Pierwszą rzeczą, której się dowiedziałam szukając informacji o Zespole Turnera był fakt, że należy podawać hormon wzrostu. Niestety 11 lat temu informacji o tym było praktycznie zero. Mój niepokój przed pierwszym podaniem leku był wprost proporcjonalny do radości, że lek ten możemy w ogóle podać, bo niestety nie wszystkie dziewczynki mają takie szczęście.
Zastanawiałam się jak to wygląda ze strony finansowej. Każdy z nas wie doskonale, że leki tego typu są bardzo drogie. Nie myliłam się. Jest to koszt kilku tysięcy miesięcznie. Na szczęście jest w pełni refundowany, wiec kamień spadł mi z serca.
Gdy już wiadomo było, że Natalka będzie leczona hormonem miałam obawy czy na pewno sobie poradzimy. Przecież to zastrzyki. Nie jestem pielęgniarka. Do głowy przychodziło coraz więcej pytań. Czy będę musiała kogoś wzywać codziennie do domu? Czy może będziemy musieli jeździć na pogotowie? Jak wykonuje się takie zastrzyki? Czy ja będę tego nauczone czy będzie to na zasadzie "radź sobie sama"?
No i stało się! Zostałam zaproszona wraz z Natalka na kurs, na którym miałam się dowiedzieć wszystkiego co istotne i związane z podawaniem hormonu.
Muszę przyznać, że bałam się okropnie i szczerze mówiąc zapamiętałam niewiele,ale jednak najistotniejsze rzeczy.
Wiem doskonale jak to jest, gdy człowiek dowiaduje się, że jedyną pomocą jaką może zaoferować własnemu dziecku jest ból. W końcu zastrzyki to nic przyjemnego. Niejeden dorosły się boi. Najważniejsze jest jednak to,żeby cały czas myśleć,że to dla JEJ dobra. Może teraz ma do Ciebie żal. Może płacze i nie rozumie dlaczego JEJ to robisz. MUSICIE BYĆ SILNI!
Poniżej przedstawię Wam podstawowe informacje dotyczące tego:
* jak wygląda pen?
* jak przygotować hormony do iniekcji?
* jak przygotować siebie i dziecko przed zastrzykiem?
* gdzie znajdują się miejsca na ciele, w które można zrobić zastrzyk?
* co zrobić ze zużytą igłą, wacikiem i pustą fiolką po hormonie?
* kiedy i dlaczego o tej porze podawać hormony?
1. JAK WYGLĄDA PEN?
Pen jest swego rodzaju strzykawką wyglądający jak długopis. Stąd jego nazwa - pen. Jest to proste w budowie i użyciu urządzenie, które nie powinno sprawiać najmniejszych problemów.
Składa się z trzech podstawowych części:
Na rysunku pierwszym jest zatyczka służąca po prostu do zamknięcia pena. Rys. nr 2 jest to część, którą nazywam "pojemniczkiem", bo tam umieszcza się fiolkę z hormonem. Rys. nr 3 jest to część pena, w którym znajdują się:
2. tłok - to dzięki niemu hormon zostaje niejako wypychany z fiolki
3. miara - na niej ustawia się ilość hormonu jaką zamierzamy podać
4. pokrętło - którym ustawiamy odpowiednią ilość hormonu
5. wstrzykiwacz - naciskając go hormon wydostaję się z pena
Żeby jednak podać jakikolwiek zastrzyk potrzebna jest oczywiście igła. Mamy kilka możliwości jeśli chodzi o wielkość - 5mm, 6mm, 8mm. Ja osobiście dla dzieci polecam 5 lub 6mm. Według mnie długość ta pozwala na podanie leku pod każdym kątem, czego nie zawsze można zrobić dłuższą igłą zwłaszcza u szczupłych dzieci.
Poniżej jest rysunek przedstawiający wygląd takiej igły:
Jak widać sterylna igła jest zapakowana w szczególny sposób:
6. Zatyczka osłaniająca całą igłę
7. Zatyczka zasłaniająca część iniekcyjną (tą, którą wbijamy w skórę)
8. Część iniekcyjna
9. Plastikowa część igły, którą się nakręca na pen
10. Papierowe zabezpieczenie igły od strony, którą się wkręca w pen
2. JAK PRZYGOTOWAĆ HORMONY DO INIEKCJI?
Kiedy pierwszy raz wkładamy nową fiolkę do pena, musimy pamiętać o kilku bardzo ważnych rzeczach.
Po pierwsze nie denerwować się 😀 to nic strasznego,a z czasem wejdzie Wam w krew.
Po drugie należy wacikiem nasączonym alkoholem (kupicie takie w każdej aptece) należy przetrzeć fiolkę z hormonem w miejscu, gdzie będzie wbijana igła (jest to metalowa końcówka, na której jest gumowa kropeczka. Następnie umieszczamy fiolkę w części pena, którą nazwałam zbiorniczkiem, pamiętając, by skierować część z "gumką" ku dołowi.
Następnie nakładamy druga część pena - tą z tłokiem, kierując tłok na fiolkę. Potem delikatnie zakręćcie obie części razem. Gdy już pen jest złożony, należy usunąć z igły papierek zabezpieczający i nałoży igłę na końcówkę pena. Starajcie się to zrobić w miarę prosto, by nie złamać igły. Następnie zakręćcie igłę. Gotowe. Poszło Wam super 😀.
Kolejną rzeczą, którą musimy zrobić przed podaniem leku (robimy to tylko wtedy, gdy montujemy pierwszy raz nową fiolkę) musimy sprawdzić czy lek swobodnie wypływa. Żeby to zrobić musimy nakręcić na penie jakieś 0,1-0,2 jednostki, usunąć z igły część pierwszą i drugą zabezpieczającą igłę i naciskając czerwony przycisk sprawdzamy czy lek swobodnie wydostaje się na zewnątrz. Jeśli wszystko jest prawidłowo, to można nakręcić zalecaną dawkę i zrobić zastrzyk. Gdyby Wam się zdarzyło "przekręcić" dawkę, czyli nakręcić za dużo, nie panikujcie. Należy wówczas nakręcić na maksa i delikatnie wcisnąć czerwony przycisk. To taki jakby reset pena.
3. JAK PRZYGOTOWAĆ SIEBIE I DZIECKO PRZED ZASTRZYKIEM?
Ja wiem, że takie gadanie, że potrzebny jest spokój i opanowanie, na niektórych działa na innych w ogóle. To przyjdzie z czasem. To nie naturalna sprawa robić własnemu dziecku zastrzyki. Coś o tym wiem.
Zanim jednak zabierzemy się do "roboty" przed każdym zastrzykiem oraz przed wymianą fiolki w penie należy dokładnie umyć ręce. To bardzo ważne. Rękawiczek jednorazowych nie musicie używać chyba, że macie taką potrzebę to proszę bardzo.
Dokładnie przygotujcie sobie miejsce, gdzie będziecie wykonywać ten mały zabieg. Najlepiej tam, gdzie wy i dziecko czujecie się najlepiej. Na początku dobrze, by było, żeby uczestniczyły w tym dwie osoby. Jedna, która będzie podawała hormon i druga, która po prostu potrzyma dziecko za rękę. Jeśli nie macie takiej możliwości to nic się nie dzieje, też dacie radę.
To tyle ile chodzi o dorosłych uczestników tego zdarzenia, jeśli chodzi o dziecko pamiętajcie, żeby przedstawić całą sytuacje jako potrzebną, można spróbować trochę z humorem, zabawą. Wszystko w zależności od wieku dziecka.
Ja pamiętam, że na początku tłumaczyłam to tak, że jest taki niegrzeczny krasnal, który zatrzymuje rośniecie i trzeba go specjalną wodą po prostu wygonić. Pomimo tego, że trochę bolało to chęć pokonania "niegrzecznego krasnala" była większa.😀
Ważne jest żeby całej stresującej sytuacji nie przedłużać, według mnie nie pomaga to w ogóle tylko narasta napięcie.
Gdy już jesteście wszyscy przygotowani mentalnie to do dzieła. Wybierzcie sobie miejsce, w które będziecie podawać lek (w dalszej części wpisu będą one przedstawione). Otwórzcie wacik nasączony alkoholem. Przetrzyjcie miejsce, w które będzie podawany zastrzyk. Ważne, by przecierać skórę w jedną stronę, by mieć pewność, że jest ona dobrze odkażona. Następnie przygotowany pen wziąć do
ręki z kciukiem przygotowanym do wciśnięcia czerwonego guziczka. Drugą ręką warto złapać delikatnie fałd skóry, będzie Wam po prostu wygodniej. Wprowadzamy igłę pod kątem prostym lub 45 stopni. Te dane są umowne. Jeśli Wam się przekrzywi pen o milimetr w te lub we wte nic się nie stanie. Trzymając fałd skórny pamiętajcie - i to bardzo ważne - NIE PUSZCZAJCIE GO aż do końca zabiegu. Chodzi o to by igła była "zanurzona" w skórze w jednym miejscu, na tej samej głębokości, przez cały czas. Wstrzykujemy spokojnie i delikatnie. Nie wszystko na raz. Najlepiej z dzieckiem liczyć sobie ile będzie kliknięć, to też je trochę zajmie i skupi uwagę na czymś innym. Następnie, gdy już cała dawka zostanie podana, nie wyjmujcie od razu igły, gdyż lek nadal może wyciekać z pena. Policzcie do 5 lub 10. Sami zobaczycie ile czasu będzie Wam potrzebne (jeśli po wyjęciu igły ze skóry lek nadal będzie wyciekał, to znaczy, że musicie do 10 😀). Następnie delikatnie usuńcie igłę ze skóry, puśćcie fałd skóry i bądźcie z siebie dumni. Było super, a z czasem będzie jeszcze lepiej. Tak, jak wszystko, to też kwestia wprawy.
Moja rada: wyjmijcie hormony z lodówki jakieś 15 minut przed zastrzykiem. Nie będę one takie bardzo zimne, a tym samym będą mniej bolesne.
4. GDZIE ZNAJDUJĄ SIĘ MIEJSCA NA CIELE, W KTÓRE MOŻNA ZROBIĆ ZASTRZYK?
Nie można "zrobić" hormonów gdzie popadnie. Są konkretne miejsca na ciele, które nadają się do tego celu.
Poniżej przedstawiam Wam schemat, który obrazuje te miejsca.
Robiąc w ramię pamiętajcie, żeby była to tylko i wyłącznie część zewnętrzna poniżej mięśnia naramiennego (niżej niż blizna po szczepionce 😀).
Jeśli chodzi o pośladki, to też musi to być górna zewnętrzna ich część, dokładnie tak, jak na rysunku.
Z udami jest podobnie. Niech to będzie środkowo - zewnętrzna ich część.
Jeśli chodzi o brzuch musi to być poniżej pępka. Ja osobiście tam, nigdy nie robiłam, bo uważam, że dla dzieci jest to zbyt ekstremalne miejsce. Jest w czym wybierać,więc nie trzeba w brzuch.
5. CO ZROBIĆ ZE ZUŻYTĄ IGŁĄ, WACIKIEM I PUSTĄ FIOLKĄ PO HORMONIE?
Pamiętajcie, że wszystkie rzeczy, które miały kontakt z krwią, przerwaniem ciągłości skóry itd. muszą być utylizowane. Zanim jednak trafią do utylizacji, gdzieś trzeba je zbierać. Przecież nie będziecie biegać z każdą igła do przychodni czy pobliskiego gabinetu lekarskiego. Do przechowywania odpadów medycznych są specjalne pojemniki. Kosztują one ok 2 zł. W zależności od wielkości. Wybierzcie sobie taką wielkość, jaka będzie dla Was najlepsza.
Puste fiolki po leku należy zbierać, gdyż trzeba się z nich rozliczać. Na każdej wizycie po nowe hormony musicie zdać puste fiolki.
6. KIEDY I DLACZEGO O TEJ PORZE PODAWAĆ HORMON?
Hormon wzrostu należy podawać ok. pół godziny przed snem. Dlaczego? Przecież mama mówiła, że rośnie się jak się śpi. 😀 I to cała prawda. Największy wyrzut hormonu do organizmu jest w nocy i dlatego jest to tak ważne, żeby były podawane przed snem. Nie trzeba się denerwować jeśli dziecko nie uśnie w ciągu 5 sekund. Sami doskonale znacie swoje dzieci i wiecie kiedy jest ich pora spania. Ważne, by co dzień była to ta sama pora. Polecam, żeby dzieciaki szły spać jak najwcześniej, bo dobrze by było,żeby przespały 9 - 11 godz. Powiecie pewnie "chyba ta kobieta jest w szoku". Uwierzcie mi na słowo. Piszę tylko i wyłącznie z doświadczenia. To da się zrobić. Kwestia systematyczności i rutyny.
Mam nadzieję, że choć troszkę Wam pomogłam, przybliżyłam sprawę podawania hormonów wzrostu oczami matki. Nie jestem ani lekarzem ani pielęgniarką. Wszystkiego nauczyły mnie panie pielęgniarki bądź nauczyłam sie sama metodą prób i błędów.
Na koniec mam małą podpowiedź dla Was jako rodziców. Nauczcie jak najwięcej osób z waszego otoczenia, rodziny, przyjaciół jak podawać hormon wzrostu. To prędzej czy później się przyda. Nie będzie stresu, gdy zostaniecie zaproszeni na wesele bez dziecka, a córka zostanie z babcią. Babcia poda lek i wszystko będzie dobrze. Jeśli jedno z rodziców będzie musiało zostać dłużej w pracy, to drugie świetnie sobie poradzi, bo wie jak to zrobić. To naprawdę przydatne.
Na pewno dacie radę. Ja daję to i wy dacie.
NO PRZECIEŻ KTO JAK NIE WY?