czwartek, 8 lutego 2018

Tłusty pączuch

Tak, ja wiem, że jak jest Tłusty Czwartek to wszyscy piszą tylko o jedzeniu, pączkach, faworkach i innych pysznych, tuczących i mało zdrowych rzeczach, które obowiązkowo trzeba chociaż spróbować.

W związku z tym, że tak to właśnie wygląda to ja chciałabym......nie wyróżniać się 😁

Dawno temu zostałam poczęstowana domowym pączkiem, którego zrobiła mojej przyjaciółki mama. Był pyszny. To zupełnie co innego niż to pompowane "COŚ" co jest w większości piekarni, sklepów i hipermarketów. Jednak nie wiedziałam, że mogę być tak zaskoczona, gdy dowiedziałam się z czego są.  ZIEMNIAKI !!!!!!!! Najprawdziwsze, nasze polskie, pyszne ziemniaki. Zdębiałam. Jak pączek może być z ziemniaków. A jednak.


Ten niepozorny ziemniak tak potrafił mnie zaskoczyć. Przecież każdy wie jak smakuje gotowany, pieczony, z ogniska (pycha 😋), w formie frytek, kopytek, klusków śląskich czy też placków. Ale pączek????

Moje zaskoczenie i ciekawość była tak duża, że postanowiłam zrobić takie pączki, żeby na własnej skórze przekonać sie,że to jest jednak możliwe.

Zrobiłam. Smak nie do podrobienia.

W związku z tym, że dziś taki dzień postanowiłam podzielić się z wami przepisem na te cuda.


PRZEPIS:

* 0,5 kg ziemniaków
* 0,5 kg mąki pszennej
* 6 dag (60 g) drożdży - najlepiej tych w kostce
* pół szklanki cukru
* 2 jaja
* 1/4 kostki masła


Ziemniaki należy obrać, umyć i ugotować tak, jak zawsze gotujecie do obiadu. Gdy już będą miękkie, odcedzić i pozostawić do wystygnięcia. Zimne ziemniaki zmielić przez maszynkę.





Następnie 1/4 kostki masła.....




 należy roztopić w garnku...




i odczekać aż do przestygnięcia.

Następnie przygotowujemy cukier, mąkę i odważamy drożdże.




Wszystkie składniki łączymy ze sobą....



i zagniatamy ciasto






Powstałe ciasto przykrywamy ściereczką i zostawiamy w ciepłym miejscu do wyrośnięcia. U mnie było to ok. 30 minut.

W tym czasie rozgrzewamy sporą ilość oleju, w którym będziemy smażyć pączki.
Gdy ciasto już wyrośnie zaczyna się zabawa. I tu zależy co kto lubi. Można nadziewać albo zostawić "puste". Pełna dowolność - marmolady, czekolady, budynie, owoce, kremy itd.

Formujemy pączki i wrzucamy na rozgrzany olej.



Smażymy do uzyskania złotego koloru.

Gdy już wyłowimy słodkie cuda to poczekajcie, żeby wystygły i wtedy- tu również pełna dowolność - polewacie, posypujecie i maczacie gotowe pączki w czym chcecie. U nas jest klasyka - cukier puder.




Takie pączki zrobione własnymi rękami nie dosyć, że są smaczniejsze, bo domowe i zrobione z miłości, to mimo wielu kalorii są zdrowsze niż te kupowane, bo wiecie co tak naprawdę w nich jest i macie wpływ na to od początku do końca.

Także SMACZNEGO kochani.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz